Geoblog.pl    tamitu    Podróże    W kraju świątyń i latryn - Indie Południowe    Kancipuram i Mahabalipuram
Zwiń mapę
2011
22
gru

Kancipuram i Mahabalipuram

 
Indie
Indie, Mahabalipuram
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6871 km
 
Ufff... Dzień bogaty, piękny i pełny. Świątynie i ich bramini, czerwone ssari kobiet, stragany z kiczowatymi pamiątkami, dziewczyny fotografujące się na plaży z tekturowymi wizerunkami gwiazd Bolywood, a tuż obok jedna z najstarszych w Indiach świątyń, nauka jedzenia prawą ręką w tamilskiej lokalnej knajpce, pierwsza masala dosa (forma placka z nadzieniem ziemniaczano-warzywnym) i thali czyli wybór lokalnych wegetariańskich dań z ryżem i roti. Dziś byliśmy w Kancipuram – mieście tysiąca świątyń, uważanym za drugie najświętsze po Waranasi miasto w Indiach. Z 1000 świątyń wybieramy trzy. W świątyni Ekamberaśary , poświęconej Sziwie monotonna mantra prowadzi nas przez ciemny las kolumn aż do pnia drzewa mango, liczącego sobie ponad 2500 lat, pod którym Sziwa i Parwati wzięli ślub. Miejscowy bramin daje nam błogosławieństwo i dwa naręcza jaśminu, znaczy na czole białe, poziome linie i narzeka, ze nasza donacja dla świątyni jest zbyt niska. Ktoś medytuje w mroku kolumn, obok jaskrawa, pstrokata figurka słonia. Na posadzce zdeptanej przez tysiące bosych stóp światło pada na piękną kolorową mandalę. W drugiej swiątynii Kajlasanatha, najstarszej budowli kompleksu, bo aż z VIIIw., patrzymy w pogodne oczy Sziwi i Parwati, sterczące piersi kobiecych figurek, łagodne spojrzenia słoni. Miejscowy pseudoprzewodnik otwiera nam drzwi do najświętszego miejsca świątyni, w którym odnajdujemy czarny, połyskujący lingam (czyli penis) Sziwy. Składamy drobny datek dla świątyni 20 rupii. „That was for the god and for me?” - pyta przewodnik. Cóz... Indie...

Ostatnia świątynia w Kancipuram to Waradasaja, poświęcona dla odmiany Wisznu. Przez moment zostajemy gwiazdami flesza. Hinduska rodzina bardzo chce sobie zrobić z nami zdjęcia. Ich małe dziecko boi się i płacze, ale zdjęcie musi być. Po świątyni oprowadza nas bramin Wisznu, tym razem z pionowymi znakami na czole. Opowiada nam o życiu braminów, o nauce sanskrytu, o ich obowiązkach związanych z normalną pracą za dnia, opieką nad świątynią wieczorem oraz życiem rodzinnym. Na kolumnach świątynnych oglądamy awatary Wisznu, jego żonę Lakszmi, tancerki tańca świątynnego bharata natyam oraz sceny z Kamasutry. Obok świątyni w pobliskim stawie czeka zatopiony posąg Wisznu. Co 40 lat woda ze stawu jest wypompowywana, kiedyś z użyciem krów, dziś nowoczesnej technologii, posąg jest wyjmowany i uroczyście przenoszony do innej śwątynii. To wielkie święto, na które ostatnim razem czyli w roku 1979 przybyło 10mln pielgrzymów, tworząc 20 km kolejki oczekujących na krótką chwilę spotkania z Wisznu.

Kolejny raz Wisznu ukaże się wiernym w lipcu 2019 roku. Może razem się tam wybierzemy.

Z Kancipuram jedziemy do Mahabalipuram, aby zobaczyć Pięć Ratów, czyli 5 wykutych z jednego bloku skalnego makiet świątyń w kształcie rydwanów, Shore Temple – wspaniałą świątynię nadbrzeżną, smaganą przez wiatry i słoną bryzę znad Zatoki Bengalskiej. W jej wnętrzu spoczywa kamienny leżący posąg Wisznu. Zaglądają tu piękne, śniade dziewczęta o cygańskich rysach, w kolorowych tunikach, wesołe i rozgadane. Podoba nam się bardzo stragan prowadzący wzdłuż świątyni aż do plaży. Pełno tu kamiennych posągów Ganesi, plastykowych breloczków z laleczkami, ołtarzyków Sziwy z muszelek, misiów z napisem I love you, grilowanych rybek i brzęczących bransoletek. Na plaży cudowna atmosfera. Wszyscy chcą nas poznać, uścisnąć rękę, zrobić zdjęcie.

Na koniec oglądamy największy na świecie skalny relief tzw Pokuta Ardźuny lub Zejście Gangesu na Ziemię. Tuż obok kamienny głaz zwany Kulką Masła Kriszny wydaje się balansować na zboczu. Dzieci zjeżdźają z wyślizganej skały jak ze zjeżdżalni, brudząc przy tym beztrosko kolorowe wyjściowe ubranka. My wracamy do hotelu w Mahabalipuram na pyszną kolację na dachu. Jemy butter masala chicken i fish masala, popijając piwem Golden Eagle. Dobranoc...



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Dziadki
Dziadki - 2011-12-23 11:33
Dziadki są zachwyceni waszymi relacjami. Mroźna Warszawka pozdrawia :P

Szkoda, że nie pojechałem...
 
oboski
oboski - 2011-12-25 09:51
To zajmijcie JUŻ kolejkę do Wisznu - nie będziemy musieli czekać 20 km -
bo oczywiście, że trzba sie tam będzie wybrać.
I wesołych świąt.
 
Jolanta S.
Jolanta S. - 2012-01-01 20:15
Nie tylko "Dziadki" są zachwycone; ja - też! :)
A ja pozdrawiam z zupełnie bezmroźnej stolicy RP...:D
 
 
tamitu

Magda i Marek Tokarscy
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 103 komentarze103 350 zdjęć350 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
16.06.2012 - 28.06.2012