Geoblog.pl    tamitu    Podróże    marki w turkey    bodrum - rejs
Zwiń mapę
2012
21
cze

bodrum - rejs

 
Turcja
Turcja, Bodrum
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2167 km
 
21/06
Jak zmęczyć żonę? „Ask google, I have no fuckin idea!”... tak można by sparafrazować hasło przywołane przez Magdę opisującą nasze przedwczorajsze wojaże:-)
A zaczęło się tak obiecująco! Po śniadaniu wyruszyliśmy w rejs po okolicznych zatoczkach i wysepkach – głównie po to by popływać, „posnorklować” i pobyczyć się na pokładzie łodzi turystycznej o wdzięcznej nazwie „Mermaid”(syrena). Wykupiliśmy rejs w wersji „ekskluzywnej” za 25 EUR od osoby, co oznaczało, że na pokładzie znajdowało się jedynie 10 osób i każdy miał wygodne leżące miejsce. Poza tym program wycieczki był taki sam jak w wersji standardowej (10 EUR od osoby i jakieś 40 osob na pokładzie), tzn, 5 przystanków w różnych malowniczych miejscach riwiery tureckiej połączonych ze snorklingiem, kąpielami morskimi, kąpielami błotnymi a nawet – dla ochotników – z przejażdżką na „bananie” ciągniętym przez motorówkę...
Byłem przekonany, że moja żona - dla której jednorazowy odpoczynek połączony z opalaniem nie powinien trwać dłużej niż 12... no góra 15 minut a kilkuminutową kąpiel należy zawsze połączyć z co najmniej 2- godzinnym trekkingiem po okolicznych górach i dolinach – wróci z tego relaksacyjnego rejsu zmordowana... Ale jednak nie! Magda znakomicie łączyła prozaiczne elementy naszej wycieczki (kąpiel, leżenie na pokładzie) z różnymi aktywnościami, które sobie wynajdowała... A były nimi m.in.:
pisanie tekstów do bloga w notebooku
konwersacja z brytyjsko -francuską parą 60-latków
przeglądanie przewodnika po Turcji pod kątem opracowywania nowych tras
nasmarowywanie męża kremem do opalania (7 razy...)
robienie zdjęć (mąż pływający, krajobrazy)
Gdy podczas jednego z przystanków dopłynęliśmy wpław do brzegu jakiejś wysepki, Magda wypatrzyła na kamieniu czerwony SZLAK. Z trudem przekonałem ją, że za 15 min statek odpływa i raczej nie ma sensu iść na bosaka po kamieniach gdzieś pod górę... Tak, tak... moja żona ma ten cudowny syndrom SCJZNZ (czyli: sprawdźmy co jest za następnym załomem).
Reasumując – po dniu wypełnionym kąpielami i leżakowaniem – to ja po powrocie do naszego pokoju odpłynąłem w objęcia Morfeusza. Moja żona wciąż była aktywna... Myślę, że nawet GOOGLE nie znajdzie na nią sposobu:-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Mati
Mati - 2012-06-22 13:49
Bardzo fajnie macie na tym wyjeździe, zazdroszczę trochę :)
Pozdrowienia ode mnie i Kasi!
 
 
tamitu

Magda i Marek Tokarscy
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 103 komentarze103 350 zdjęć350 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
16.06.2012 - 28.06.2012